Przejdź do głównej zawartości

reach high.

Nie bój się zrobić pierwszego kroku, bo ktoś Cię wyprzedzi - niezależnie od tego, czy chodzi tu o życie towarzyskie, czy może zawodowe. Nie polecam uciekać przed niczym, a przede wszystkim przed jedną jedyną rzeczą - samotnością. Właśnie jej powinniśmy się wystrzegać. Czy ktokolwiek może odnosić sukcesy, jeśli w jego życiu towarzyskim panuje kompletna pustka? Nie wydaje mi się. Dlatego niezwykle ważną rzeczą w naszym życiu, której musimy sami pilnować jest to, by nie zaniechać sfery dotyczącej kontaktów międzyludzkich. "Everybody needs somebody" - jak śpiewa Bryan Adams. Myślę, że to jest pierwszy i ostatni punkt przepisu na zrobienie kariery i osiągnięcie sukcesu. Na większą skalę przecież nie da się osiągnąć czegoś wartościowego samemu. A my często na własne życzenie sięgamy po tę samotność. Zastanawiam się często, dlaczego my, ludzie, będąc całkowicie świadomi, postępujemy w taki, a nie inny sposób. Szczególnie, gdy chodzi o odwagę, a właściwie jej brak, bo to najczęściej jest przyczyną samotności. Ile to słów nie wypowiadamy, chociaż układamy je całymi nocami czyniąc je tym samym bezsennymi? Jesteśmy przecież kompletnie świadomi, że nasze dni są policzone, a mimo to mamy tendencję odkładać ważne sprawy na przysłowiowe jutro. Odnoszę wrażenie, że zapominamy o tym, że nasza meta nie czeka tylko i wyłącznie na nasze dotarcie, a znajdując się na starcie, nie wypada zboczyć z toru i do niej nie dobiec. Jednak tak postępujemy - i to codziennie. Przejawia się to nawet w najdrobniejszych szczegółach. Założę się, że miałeś taką sytuację: najpierw postanowiłeś sobie, że coś zrobisz, po czym zrezygnowałeś - być może z przyczyn, które opisywałam w poprzednim poście, nieistotne, jeśli coś sobie obiecasz, zrób to. Nawet jeśli wraz z upływem czasu wydaje Ci się to dość infantylne. Jeśli wpadłeś na taki pomysł, to znaczy, że naprawdę Ci na tym zależy. Jeżeli nie wiesz, czy jesteś na to wystarczająco silny, to zadaj sobie pytanie, czy jesteś na to za słaby. Przecząca odpowiedź gwarantowana. Osobiście wyznaję ideę mojego ulubionego zespołu - jeśli nigdy nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz, czy było warto. Dlatego jeśli jest rzecz, której pragniesz i jest ona na wyciągnięcie ręki, odważ się, nim zrobi to ktoś inny, który jest teraz tuż za Tobą i ma takie same aspiracje jak Ty. Nie trać więc czasu na spoglądanie za siebie, tylko biegnij jak najszybciej potrafisz i przede wszystkim - nie zatrzymuj się, bo wtedy ciężko odzyskać osiągnięte wcześniej tempo. W tym całym biegu, warto jest cały czas przypominać sobie po co lub dla kogo biegniesz. Słońce też wie po co i dla kogo codziennie wstaje, a Ty nawet nie jesteś świadomy jak bardzo jesteś uzależniony od jego światła. Takim samym światłem jesteś również Ty dla swoich najbliższych - ale tylko, kiedy nie stoisz w miejscu. Wtedy z każdym porankiem będziesz mógł sobie mówić, że to jeden poranek mniej do osiągnięcia tego upragnionego celu (niezależnie od tego, czy za tym słowem kryje się jakaś osoba, czy po prostu sukces w danej dziedzinie Twojego życia). Cały czas wspominam o tym, by w tej pogoni nie zapominać o innych, a to tylko dlatego, że prawie każdy sukces nosi jakieś imię (mam na myśli imię osoby która pomogła Ci go osiągnąć). Oczywiście nikt nie podniesie Cię od razu na sam szczyt drabiny żebyś tylko mógł sięgnąć po swój cel jakby był na wyprzedaży w supermarkecie, ale pomoże osiągnąć chociaż pierwszy szczebel - który zawsze jest najtrudniejszy. Chyba nie chciałbyś odbierać dyplomu ukończenia szkoły słysząc tylko nic nieznaczące oklaski tłumu nieznajomych? Zgaduję, że wolałbyś słyszeć bicie serc bliskich i czuć na sobie ich wzrok pełen miłości, który wcześniej obserwował jak bardzo starałeś się zdobyć, to co w danej chwili zostało Ci dane. Idąc tym tropem i używając metafory o nieustannym biegu, wyobraź sobie, że nagle na Twojej trasie zostały postawione jakieś poprzeczki będące niemałymi przeszkodami. Co byś wtedy zrobił? Zatrzymał się czując na karku oddech osoby pragnącej tego samego, czy przyspieszyłbyś, by jak najszybciej znaleźć się na mecie? Z tym pytaniem sam powinieneś się uporać i to w mgnieniu oka.
Lepiej zacząć myśleć, a nie tylko rozmyślać. Lepiej powiedzieć wszystko, co zabiera nam godziny snu nocą niż znowu zachować milczenie. Podsumowując - lepiej zacząć żyć, niż tylko być.
Twoim zadaniem na dzisiaj jest powiedzieć to, co do tej pory spędzało Ci sen z powiek, a siedzi na czubku Twojego języka już od dawna.
K.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

spacer+sklep+bułki bez glutenu

W ówczesnych czasach dość często spotkamy się z hasłem "YOLO" , czyli stricte nowoczesnym " carpe diem". Jednak nie jestem do końca przekonana, czy jesteśmy tak naprawdę świadomi znaczenia tego hasła, które jest zarazem mottem tysięcy ludzi na całym świecie. Myślę, że Horacego mocno zdziwiłby fakt jak bardzo dynamiczna stanie się jego maksyma, która została lekko zachwiana - i to głównie za sprawą młodszych pokoleń. Ja jednak w tym poście pragnę posłużyć się tym pierwotnym "carpe diem" , które stroni od "yolo" . Pewnie zastanawiasz się czym te pojęcia tak się od siebie różnią, że oddzielam je grubą kreską. Otóż, według mnie, "yolo" to powiedzenie, które często wiąże się ze spontanicznymi (co jest oczywiście pozytywne!), lecz nierzadko lekkomyślnymi decyzjami...których skutki są raczej opłakane. Typowe słowo każdego "gimbusa", którego długo nie trzeba namawiać, by zrobił coś głupiego - bo przecież "yolo" ! Myślę, że...

awareness.

Nasza planeta pęka od nadmiaru przygnębionych ludzi. W drodze po kawę ze Starbucks'a zgubili gdzieś swoją radość, tępo wpatrując się w X-calowy ekran swojego nieodzownego smartfona. Czym dla Ciebie jest szczęście ? Czy powinniśmy je klasyfikować? Bez wątpienia szczęście jest zjawiskiem dynamicznym, mam tu na myśli, że zmienia się bez wyjątku. Zmienia się  chociażby wraz z wiekiem. Dla ośmiolatka szczęściem jest bycie bisko matki, dla szesnastolatka najprawdopodobniej najnowszy model iPhone'a, a dla osoby w podeszłym wieku? Ciepło. Miłość. Rodzina. Dom. A dla Ciebie? Spróbuj dokończyć wyrażenie  "Jestem szczęśliwy, bo...". Na pozór banalne zdanie, ale czy nie zwątpiłeś? Nie zastanawiałeś się nad tym dłuższą chwilę? Zgaduję, że nie wpadłeś na to, by dokończyć to zdanie sformułowaniami typu: bo budzę się codziennie w miękkim łóżku, jem czekoladę, kocham i jestem kochany, pomagam, w radiu słyszę piosenkę Louissa Amstronga "What a wonderful world", świeci słoń...