Jak już widać po tytule - wpis będzie opierał się na "Małym Księciu". Nie wiem, czy bez przeczytania tej książki można zrozumieć sens tego, co chcę przekazać.
Kilkakrotnie przeczytałam tę książkę i nadal nie znam odpowiedzi na to ostatnie i zarazem najtrudniejsze pytanie, którym zatytułowałam post. Kiedy znajduję się w obliczu jakiegoś wyzwania, z którego nie widzę wyjścia, zawsze powracam myślami właśnie do tej książki. Dlaczego? Ponieważ to ona najbardziej do mnie przemawia i uświadamia mi, że nawet w środku nocy na pustyni można znaleźć źródło wody i swoje własne światełko. Jednak nie to będzie motywem przewodnim dzisiejszego wpisu. Bardziej pragnę skupić się na róży. Nie na jakiejkolwiek, tylko tej wyjątkowej i jedynej w swoim rodzaju. Wbrew pozorom, każdy posiada swoją różę. Jeśli nie wiesz kto nią jest, to prawdopodobnie jest to ktoś, o kim teraz pomyślałeś, komu poświęcasz najwięcej uwagi. Będzie mi łatwiej generalizować pojęcie "róży" i opisywać ją jako jednostkę. Każdy z osobna niech nada imię opisywanej róży.
Niejednokrotnie pewnie spotkałeś się z sytuacją, w której zadawałeś sobie pytania dotyczące niepowtarzalności róży. Tak jak uczynił to Mały Książę widząc przed sobą pięć tysięcy jednakowych róż. Były to róże tylko na pozór podobne do jego własnej. Na początku jego przyjaźń z różą była idealna. Zdawała się nie mieć żadnych wad. Jednak z czasem róża zaczynała wymagać coraz więcej, podczas gdy Mały Książę był przekonany, że ta jest w stanie zadowolić się tylko i wyłącznie jego obecnością. Nietrudno zgadnąć, że było to błędne rozumowanie. Myślał, że mógł ją zatrzymać przy sobie już na zawsze tylko dlatego, że udało mu się ją zdobyć. Nie zdawał sobie sprawy, że prawdziwa przyjaźń wymagała stałej opieki i uwagi. Postanowił więc odejść. Podczas swojej podróży zdał sobie jednak sprawę, że pozostawił w samotności najważniejszy element w swoim życiu. Patrząc na tysiące róż zdał sobie sprawę, że jego własny kwiat różni się tym, co niewidoczne dla oczu. Tym, co tak często nam umyka tylko dlatego, że tak pochopnie oceniamy drugą osobę. Czasami, by ją zrozumieć potrzeba więcej czasu. Nie możemy również zapomnieć o tym, że sami nie powinniśmy być tylko i wyłącznie wymagającymi różami, które oczekują zbyt wiele, jednocześnie nie dając od siebie kompletnie niczego. O relacje, tak jak o kwiaty, należy nieustannie dbać. Zaniechanie tej czynności doprowadza do rozpadu tylu przyjaźni, czy też związków. Dlatego niezależnie jak mało masz czasu, pamiętaj o systematycznym podlewaniu swojej róży. Co jeśli niepostrzeżenie zostanie zjedzona przez książkowego baranka?
Tylko od Ciebie zależy ostateczna odpowiedź na tytułowe pytanie.
Twoim zadaniem jest, by nie dopuścić do tego, by baranek zjadł Twoją różę.
K.

www.google.pl
Kilkakrotnie przeczytałam tę książkę i nadal nie znam odpowiedzi na to ostatnie i zarazem najtrudniejsze pytanie, którym zatytułowałam post. Kiedy znajduję się w obliczu jakiegoś wyzwania, z którego nie widzę wyjścia, zawsze powracam myślami właśnie do tej książki. Dlaczego? Ponieważ to ona najbardziej do mnie przemawia i uświadamia mi, że nawet w środku nocy na pustyni można znaleźć źródło wody i swoje własne światełko. Jednak nie to będzie motywem przewodnim dzisiejszego wpisu. Bardziej pragnę skupić się na róży. Nie na jakiejkolwiek, tylko tej wyjątkowej i jedynej w swoim rodzaju. Wbrew pozorom, każdy posiada swoją różę. Jeśli nie wiesz kto nią jest, to prawdopodobnie jest to ktoś, o kim teraz pomyślałeś, komu poświęcasz najwięcej uwagi. Będzie mi łatwiej generalizować pojęcie "róży" i opisywać ją jako jednostkę. Każdy z osobna niech nada imię opisywanej róży.
Niejednokrotnie pewnie spotkałeś się z sytuacją, w której zadawałeś sobie pytania dotyczące niepowtarzalności róży. Tak jak uczynił to Mały Książę widząc przed sobą pięć tysięcy jednakowych róż. Były to róże tylko na pozór podobne do jego własnej. Na początku jego przyjaźń z różą była idealna. Zdawała się nie mieć żadnych wad. Jednak z czasem róża zaczynała wymagać coraz więcej, podczas gdy Mały Książę był przekonany, że ta jest w stanie zadowolić się tylko i wyłącznie jego obecnością. Nietrudno zgadnąć, że było to błędne rozumowanie. Myślał, że mógł ją zatrzymać przy sobie już na zawsze tylko dlatego, że udało mu się ją zdobyć. Nie zdawał sobie sprawy, że prawdziwa przyjaźń wymagała stałej opieki i uwagi. Postanowił więc odejść. Podczas swojej podróży zdał sobie jednak sprawę, że pozostawił w samotności najważniejszy element w swoim życiu. Patrząc na tysiące róż zdał sobie sprawę, że jego własny kwiat różni się tym, co niewidoczne dla oczu. Tym, co tak często nam umyka tylko dlatego, że tak pochopnie oceniamy drugą osobę. Czasami, by ją zrozumieć potrzeba więcej czasu. Nie możemy również zapomnieć o tym, że sami nie powinniśmy być tylko i wyłącznie wymagającymi różami, które oczekują zbyt wiele, jednocześnie nie dając od siebie kompletnie niczego. O relacje, tak jak o kwiaty, należy nieustannie dbać. Zaniechanie tej czynności doprowadza do rozpadu tylu przyjaźni, czy też związków. Dlatego niezależnie jak mało masz czasu, pamiętaj o systematycznym podlewaniu swojej róży. Co jeśli niepostrzeżenie zostanie zjedzona przez książkowego baranka?
Tylko od Ciebie zależy ostateczna odpowiedź na tytułowe pytanie.
Twoim zadaniem jest, by nie dopuścić do tego, by baranek zjadł Twoją różę.
K.

www.google.pl
A kto jest Twoją różą?
OdpowiedzUsuń